Wiecie, jaką ja mam polisę na życie?
Nie było łatwo ją znaleźć… Można powiedzieć, że szukałem jej przez ponad 30 lat.
Znalezienie jej kosztowało mnie wiele pracy, godzin spędzonych na przeglądaniu tysięcy stron regulacji prawnych oraz lata konsultacji i wymiany opinii z innymi – dyskusji, sporów o interpretacje przepisów…
Tak, znalezienie tej idealnej polisy kosztowało mnie wiele wysiłku.
Ale dziś mam pewność. Dziś wiem, że moja polisa jest idealna i bez względu na to, co się wydarzy, wiem, że mnie ochroni.
Powiem Wam więcej… Trzy miesiące temu podczas spaceru z psem, uległem poważnemu wypadkowi.
Złamałem kręgosłup… na szczęście bez przemieszczenia.
Ale tak, jak się spodziewałem – moja polisa zadziałała w 100%.
Oczywiście musiałem dojść do siebie fizycznie, co kosztowało mnie wiele pracy i wysiłku, ale miałem pewność, że moja polisa mnie chroni.
Nie będę Was trzymał dłużej w niepewności i zdradzę, cóż to za polisa.
Tą polisą jest wiara w to, że cokolwiek by się nie wydarzyło, jestem w stanie sprostać każdej życiowej sytuacji. Ta jedna myśl pozwala mi zachować spokój i pewność w najtrudniejszych chwilach – ta myśl mnie chroni i jest moim idealnym ubezpieczeniem.
Skąd ta myśl? Skąd to przekonanie? Dla mnie to w dużej mierze suma doświadczeń i dawka ciekawości w miejscach, w których wcześniej pojawiał się lęk.
I właśnie o tym jest także w dużej mierze mentoring, który stał się moją pasją i o którym chciałbym Wam więcej poopowiadać.
Ciekawi? A teraz pytanie do Was!
Co jest Waszą mentalną polisą ubezpieczeniową? Jaka myśl daje Wam spokój i pewność lub inny stan, który w danej chwili jest Wam potrzebny?

